top of page

MOJA DUSZA

Dziś podzielę się wiedzą która przepływa

przeze mnie po Pełni Snów.

Moje spotkanie z moją duszą trwa od kilku lat.

 (Pierwszy raz - na moich pierwszych warsztatac

h Vedic Art u Alvei.

Namalowałam obraz z wizji medytacyjnej.

Malowałam nieświadomie, czując że spod pędzla

wyjdzie coś ważnego)

Gdy zobaczyłam swoją Duszę była jak

Wielki Tęczowy Smok. Eteryczny.

Widziałam jak się rodziła w kosmosie

i przemieniała.

Gdy pierwszy raz ją ujrzałam była  była

złotą iskrą która przemierzała kosmos

w poszukiwaniu przygody.

Była jedną z wielu iskier światła,

które  rozbiegły się we wszystkich kierunkach kosmosu.

Iskra podzieliła się wirując w wirujące wokół siebie dwie istoty , które poczatkowo były jak węże , które były jak dwie cząstki jednej świadomości inspirujace się nawzajem.

Różniły się one kolorem - jedna nabrała odcienia błękitnego i właściwości wody, druga zabarwiła się na odcienie pomarańczowo czerwone i nabrała właściwości ognia.

Te dwie energie napotkały na swojej drodze istotę, którą nazywamy Ziemią i zaistniały w jej przestrzeni dzieląc się na nieskończone wersje siebie samych. Fragmenty wodne Duszy tworzyły morza i rzeki, fragmenty ogniste Duszy tworzyły góry i doliny. Każdy wir które tworzyły wspólnie, tworzył nastepne istoty. Będac sama cząstką Świadomości Duszy pamiętam pamiętam jak istniałam jako wielki latający Smok , którego istoty ludzkie upolowały i zjadły. Pamietam też przedziwny efekt gdy zjedzona świadoma istota energetyczna podziwiała strukturę wewnętrzną budowy istot , które ją spożyły.

Nie było to miłe doswiadczenie zaistnienia w formie zmaterializowanej.

Trwałość ich struktury była ograniczająca. Trochę jak więzienie, klatka świadomości.

Delfiny poprowadziły mnie do głębokiego poznania struktury mojej duszy.

Istota w której moja dusza zaistniała świadomie w formie ludzkiej była Durga, w wizji przedstawiana jako wieloręka Bogini.  Bogini która jednocześnie umiała tworzyć

na wielu płaszczyznach i aspektach, dlatego przedstawiana jako wieloręka.

Prawdziwa istota która istniała na Ziemi, mając wiele swoich wersji, córek - Saraswati, Kali, Lakszmi.

(Przez wiele lat, nie znając świadomie tej historii podpisywałam swoje obrazy - weda, pierwsze litery imienia i nazwiska...przypadek?)

Zostałam architektem tylko dlatego ze dobrze rysowałam i od poczatku widziałam strukturę wewnętrzną przedmiotów. Przestrzenne widzenie wewnętrzne było moją naturalną cechą świadomości. Nie potrzebowałam do tego programów 3D by widzieć i budować struktury. Vedic Art było dla mnie odkryciem przypominającym pochodzenie duszy - wiedza wedyjska jest naturalną wiedzą Mojej Duszy.

Przez ostatnie 3 lata poznaję coraz częściej istoty, które pochodzą z Mojej Duszy. Są fascynujące i spotykam je w grupach zajmujących się rozwojem duchowym.

Fascynuje mnie ostatnio napisana szanta, której słowa mówią o tym skąd przychodzimy, kim jesteśmy i dokąd idziemy :

Przepłynąłeś już setki mil,
Co dzień ten sam zmierzch, ten sam świt,
Gdzieś na niebie ptak, płyniesz znów pod wiatr,
Pytasz, jest to miejsce moje albo nie?

Noce mają w sobie tyle gwiazd,
Która twoja? Czy ci daje znak?
Tylko ty tu sam, wokół tysiąc fal,
Pytasz, jest to miejsce moje albo nie?

Przepłynąłem już setki mil,
W moich oczach tylko morza blask,
Bo to morze jest moim domem dziś,
Bo to morze to jest wszystko, co dziś mam.

Gdzie nie spojrzę, tam bezkres wód,
Gdzieś w oddali jest nieznany brzeg,
Gdy wyłoni się znów poczuje lęk,
Czy to miejsce moje jest albo nie?

Pola wokół wsi pełne zbóż,
W lasach zwierz, a w miastach ludzi tłum,
Tylko w sercu gdzieś czuję ten sam zew,
Że to morze moje jest, a nie brzeg.

Będzie lepiej gdy wypłynę znów,
I poczuje bezmiar twoich wód,
Morze, ja to wiem, ty ukoisz lęk,
Zanim znów zobaczę jakiś nowy brzeg.

Morze, ja to wiem, ty ukoisz lęk,
Zanim znów zobaczysz jakiś nowy brzeg.

(Morze = ocean świadomości, bezmierny kosmos do żeglugi)

https://www.youtube.com/watch?v=0xb23JNA5Os

bottom of page